Autor: Oscar Wilde
Tytuł: Portret Doriana Graya (The picture of Dorian Gray)
Przekład: Maria Feldmanowa
Wyd.: Wydawnictwo W.A.B.
Ilość stron: 304
Data wydania: 2010
Ocena: 10/10
Tyle teraz szumu wokół Graya, to ja też sięgnęłam.. ale po tego z wyższej półki. Po ostatnich lekturach niskich lotów trzeba było się "odchamić", a że przypadkowo w ręce wpadł mi taki klasyk.. grzechem byłoby nie skorzystać;)
Żadne życie nie jest zniszczone prócz tego, którego rozwój jest powstrzymywany.
Portret Doriana Graya - książka, którą miałam ochotę przepisać w całości do mojego notesiku z cytatami. Nie żartuję. Dawno nie miałam do czynienia z pozycją, w której co drugie zdanie jest swojego rodzaju pouczeniem, radą, morałem. Ale nie wydumaną mądrością czy prostym sloganem. Tylko taką, która porusza i zmusza do zastanowienia. To niesamowite, że dzieło powstałe w 1890r. jest aktualne do dziś i możemy z niego czerpać inspiracje.
A o czym opowiada?
Pozornie.. o pięknym chłopcu. Początkowo niewinnym, ufnym i nie do końca świadomym własnych możliwości. Czystość i piękno zewnętrzne są odbiciem jego duszy. Kiedy wraca po latach do rodzinnego domu jest już jego właścicielem. Wszyscy krewni zmarli. Dorian wzbudza zachwyt otoczenia. Malarz Bazyli jest nim tak urzeczony, że młody mężczyzna pozuje mu praktycznie do każdego obrazu. Aż nastąpi ten dzień, kiedy namaluje dzieło swojego życia. Obraz, który całkowicie odmieni losy bohaterów. Najpiękniejszy portret najpiękniejszego mężczyzny. W nim zaklęta jest młodość i uroda. I choć od wieków piękno utożsamiano z dobrocią, to tutaj piękno stanie się zaczątkiem zła. Może nie samo z siebie, może zostanie do tego odpowiednio popchnięte.. zachęcone.. Gdy zobaczy przed sobą ogrom hedonistycznych doświadczeń, które za pomocą urody może uzyskać. Ale do tego potrzebna jest świadomość. A kto nas uświadomi, jak nie przyjaciele?
A sięgając głębiej.. autor dociera w ciemne zakątki ludzkiej natury. Bawi się bohaterem, wykorzystując jego naiwność. Daje mu wszystko, a jednocześnie sprowadza go na złą drogę. Wpędza go w namiętności i używki. Pogrąża go, a mimo to pozwala mu wierzyć, że wszystko jeszcze może się odmienić. Jesteśmy świadkami wewnętrznej walki bohatera, który czasem sam jest zaskoczony gwałtownością i skutkami własnego zachowania.
W książce odnajdziemy też wątki o sztuce, nieśmiertelności, problemach dobra i zła.
Jako, że posiadam filmowe wydanie Portretu.., to naturalna ciekawość popchnęła mnie do obejrzenia ekranizacji. Niestety decyzja okazała się nietrafiona, tak samo jak wychwalony na okładce film. Może i został zachowany klimat ówczesnej Anglii, może motyw przewodni niewiele różnił się od oryginału... Ale modyfikacje wydarzeń, średnie kreacje bohaterów.. i wiele błędów po drodze.. osłabiły mój entuzjazm i tak jak książka trafia na półkę ulubionych, to film nie jest nawet jej słabym cieniem.