czwartek, 15 stycznia 2015

Leslie Daniels - Czarny zamek















Autor: Leslie Daniels
Tytuł: Czarny zamek (The black castle)
Przekład: Anna Błażejewska
Wyd.: Phantom Press International
Ilość stron: 224
Data wydania: 1992
Ocena: 2/10


Jeżeli okładka mogłaby mówić.. ta krzyczałaby: NIE CZYTAJ! I mimo, iż wychodzę z założenia, że oprawa graficzna powinna zachęcać i ubarwiać książkę, to jednak dałam jej szansę. Tylko z jednego powodu. A mianowicie jest to gatunek literacki, któremu wybaczam wszystko;) Bo ta tandetna okładka idealnie współgra z treścią, która nie jest wysokich lotów.. a wręcz tego się od niej oczekuje.

Skorzystajmy zatem z literackiego wehikułu czasu i przenieśmy się w ostatnie lata XV-w. do Hiszpanii. W miasteczku na północy kraju postrach budzi Diego de Villanueva - okrutny inkwizytor, którego największą ambicją jest zostanie pogromcą czarownic. Tortury i wymuszanie zeznań sprawiają mu przyjemność. Jednak okazja złapania pierwszej wiedźmy na terenie Hiszpanii wydaje mu się odległa.. dotąd nie zanotowano żadnej działalności czarownic i szanowny inkwizytor boi się, że nigdy nie zostanie sławny.

A co z tytułowym czarnym zamkiem? Twierdza jest własnością Sebastiana de Villanuevy. Brat inkwizytora był żołnierzem i oficjalnie został uznany za zmarłego. Tylko nieliczni wiedzą, że za pomocą magii został przywrócony do życia i teraz grasuje nocami... jako wampir. Jak to się ma do roli Diega? Bynajmniej obu panom nie przeszkadza zaistniała sytuacja, a nawet brat korzysta z pomocy Sebastiana. Karmi go krwią heretyków, a ten wyciąga od nich zeznania. W ramach współpracy pisze również księgę o czarnej magii, która ma pomóc inkwizytorowi w uzyskaniu rozgłosu.

Jest jeszcze kilka ważnych drugoplanowych postaci, jak młody mnich Miquel, dawny żołnierz - Pedro czy właściciel knajpy i donosiciel - Carlos. To od niego wychodzi informacja, która odmieni losy miasteczka. Złapano czarownicę! Ta jednak mimo oczywistej winy, nie przyznaje się do niczego i po wielodniowych torturach zostaje wysłana na stos. Autodafe to najciekawsza i najbardziej emocjonująca rozrywka nie tylko dla Diega, ale dla całej społeczności. Jednak tym razem nie wszystko idzie po myśli inkwizytora. To jego wielka szansa. A tymczasem...

Margarita de Mendoza pomiesza szyki kościelnej straży sumień. Dlaczego poróżni braci i odwróci role w tym religijnym przedstawieniu? Czy Diego dostąpi wreszcie upragnionych zaszczytów? Kim jest Manetti i czemu rości sobie prawa do zamku? Jeżeli was to interesuje, to zapraszam do lektury;) ale zachęcać nie będę, bo naprawdę nie ma do czego..

Autor umieścił w tej historii wiele różnorodnych oraz "strasznych" postaci. Mamy wampiry, okrutnych inkwizytorów, czarownice.. szlachetnych chłopców i piękne dziewczyny, zapijaczonych karczmarzy i lękliwych heretyków. Wszystko jest stereotypowe, nudne i przewidywalne. Mało tego - mamy bohaterów takich jak Kolumb czy Torquemada. Nie wiem czy to miało pomóc czytelnikowi odnaleźć się w odpowiednich czasach, ale zostały wprowadzone w byle jaki sposób i w zasadzie nic do książki nie wnoszą.. Tytuł jest nieadekwatny do całości, bo wątek zamku jest raczej marginalny. Nie potrafię znaleźć pozytywów.. może to, że jest krótka? 

Niestety, ale 2/10.

Przeczytana w ramach:


11 komentarzy:

  1. Rygorystyczna ocena, jak na kogoś, kto horrorowi wiele wybacza. Aż zacząłem się zastanawiać, na ile ja byłbym w stanie taką szmirę usprawiedliwić :P Może kiedyś mi się trafi, że będę miał okazję. Choć po poznaniu Twoich wrażeń raczej nie będę tej książki szukał z jakąś szczególną konsekwencją :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha to prawda, ale to naprawdę książka o niczym;) taka mieszanka wszystkiego bez sensownego uzasadnienia;) szukać nie musisz, chętnie oddam za darmo;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainaugurowałaś Odmóżdżanie :D Ja pewnie będę miała pod górkę z tymi gniotami, bo z tą książki na pewno miałam problem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zauważyłam, że udało mi rozpocząć gnioto-czytanie;) hehe jestem ciekawa co Ty wybierzesz na początek:)

      Usuń
  4. Ta okładka sprawiła, ze będę miała udaną sobotę :D Jestem pewna, ze z ciekawości przeczytam, bo nie ma nic, co bardziej mnie przyciąga do książki, niż właśnie takie paskudne rysunki na okładce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie wiem skąd biorą tych grafików.. ale poziom horroru jest równie niski;) polecam na dobre odmóżdżenie;)

      Usuń
  5. Ej, to naprawdę jest tak złe? xD Bo sam tego nie czytałem a ostatnio kupić chciałem.

    A sama okładka kojarzy mi się z jakimś BDSM :d Cycki, łańcuchy, zakapturzone postaci i te sprawy :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i tak w ogóle to gratuluję zainaugurowania "Odmóżdżania" :D

      Usuń
    2. Dzięki:) haha zmartwię Cię, ale z BDSM to nie ma nic wspólnego. W ogóle jakoś tak mało opisów tortur itp.

      Usuń