autor: Agata Christie
tytuł: Wigilia Wszystkich Świętych (Hallowe'en Party)
przekład: Krzysztof Masłowski
wyd.: Dolnośląskie
ilość stron: 232
data wydania: 2006
ocena: 7/10
Autorki tej książki nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Powieść została napisana w 1969r., czyli już u schyłku twórczości Christie. Była niezwykle płodną pisarką, praktycznie każdego roku spod jej pióra wychodziła nowa powieść. Do tej pory miałam styczność zaledwie z kilkoma pozycjami, jednak mam zamiar to nadrobić:)
Akcja Wigilii Wszystkich Świętych rozpoczyna się (jak możemy się domyślić) na przyjęciu Halloween'owym. Wszystko zapowiada się wspaniale, dużo atrakcji i zabaw w pięknym dużym domu Pani Drake. Lecz wszystko co dobre, szybko się kończy.. a w tym wypadku kończy się tragicznie. W salonie znajdujemy martwą dziewczynkę...
Jedną z atrakcji na przyjęciu było wyciąganie jabłek z wody. Zabójca posłużył się więc przygotowanym stanowiskiem i zanurzył tam głowę ofiary. Dlaczego nikt nic nie zauważył? I kto mógłby posunąć się do tak okropnego czynu, zabijając dziecko? W domu przebywały jedynie inne dzieci oraz kilka matek i opiekunek. A może ktoś międzyczasie wkradł się przez okno? Napięcie potęguje fakt, iż Joyce (zabita dziewczynka) zaraz przed śmiercią powiedziała, że widziała kiedyś morderstwo..
Wśród zaproszonych gości była pani Oliver - świetna pisarka kryminałów. Być może to jej obecność pobudziła wyobraźnię Joyce, która była uznawana w okolicy za największą kłamczuchę. Skoro jednak miałoby to być kolejne kłamstwo, to dlaczego przypłaciła je życiem?
Fanów twórczości Agaty Christie nie zdziwi na pewno fakt, że w powieści pojawia się postać Herkulesa Poirota. Detektyw jest już starszym człowiekiem, jednak nie brak mu animuszu. Powoli zbiera informacje, rozwiązując następną zagadkę w swoim życiu. Tym razem zachęcony przez przyjaciółkę - właśnie panią Oliver.
Powieść czyta się bardzo dobrze. Nie jest przewidywalna, jak to czasem w tym gatunku bywa. Wraz z rozwojem akcji poznajemy bohaterów, których losy łączą się ze sobą w dość mrocznych okolicznościach. Poprzez śledztwo Poirota wracamy do zdarzeń, które wydawałoby się, że nie mają nic wspólnego z ostatnią zbrodnią. Przyznaję, że książka bardzo wciąga i z niecierpliwością czeka się na dalszy rozwój wydarzeń. Dlatego też ciężko się od niej oderwać:)
Wersja kieszonkowa Wigilii.. jednak nie jest najlepszym wyborem. Przeszkadza nie tylko mała czcionka, ale również liczne literówki. Plusem jest wielkość, gdyż nie zajmuje dużo miejsca w torebce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz