Autor: H.P. Lovecraft
Tytuł: Przypadek Charlesa Dextera Warda
(The case of Charles Dexter Ward)
Przekład: Katarzyna Bogiel
Wyd.: C&T
Ilość stron: 166
Data wydania: 2012
Ocena: 9/10
Ojej.. jak mnie tu strasznie dawno nie było.. zaniedbałam bloga, czytanie i śledzenie Waszych notek, za co przepraszam. W najbliższym czasie postaram się wszystko nadrobić, ale ostatnio zbyt wiele spraw było na głowie i nie znalazłam czasu na książkoholizm;)
Co tym razem mam dla was? Klasyka - Lovecraft - zapewne większość o nim słyszała, a już na pewno fani mrocznych historii. Zasłynął głównie z opowieści o Cthulhu, ale ja wygrzebałam inną historię. Poznajemy w niej przypadek Charlesa Warda oraz (a może przede wszystkim) jego przodka Josepha Curwena (taa..w jęz.polskim to nazwisko brzmi nieźle hehe). Przypadek ten jest dość osobliwy. Początkowo chłopiec rozwija się normalnie, a jego nadmierne zainteresowanie starymi dokumentami i tajemnicami nie budzi podejrzeń. Jest skryty i odosobniony, ale czy to coś złego? Hmm.. niby nie, ale do czasu.. w końcu zostaje zamknięty w szpitalu psychiatrycznym, z którego nagle ucieka. I tak zaczyna się książka..
Autor równolegle wprowadza nam drugiego głównego bohatera - Curwena oraz cofa akcję o dobrych kilka pokoleń. Możemy zatem śledzić poczynania młodzieńca, mając na uwadze wybryki jego przodka. A było ich co nie miara. Zabawy czarną magią, otwieranie grobów, wskrzeszanie umarlaków, alchemia i tak można by wymieniać. Ludzie omijali go szerokim łukiem, a on zbudował swoją twierdzę, odgradzając się jeszcze bardziej od społeczeństwa.
A co z Charlesem? Curwen intrygował go od początku, bo był.. taki jak on. Pod każdym względem. Chłopak postanawia więc dowiedzieć się o nim jak najwięcej i zaczyna węszyć. A że miał do tego talent, to szybko odkrywa wiele zadziwiających faktów. To skłania go do kontynuowania badań i eksperymentów Josepha, które doprowadzają młodzieńca do szaleństwa.
I to wszystko? Niezupełnie. Po drodze napotkamy wiele tajemnic. Lovecraft wodzi nas za nos. Wydaje nam się, że wszystko wiemy, ale prawdziwa odpowiedź, na nurtujące nas przez całą książkę pytanie, znajduje się dopiero na samym końcu. Chcecie się dowiedzieć kto pociąga za sznurki w tej historii? Zapraszam do zajmującej i intrygującej lektury mistrza grozy.
Książka przeczytana w ramach wyzwania KLASYKA HORRORU
Próbowałam kiedyś czytać coś Lovecrafta, ale mi nie wyszło. Chyba jednak jego styl mi leży ;)
OdpowiedzUsuńA ja spróbuję, nigdy nie próbowałem a dopiero co zaczynam z takimi książkami. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń