wtorek, 20 maja 2014

Dariusz Domagalski - Cherem



Autor: Dariusz Domagalski
Tytuł: Cherem
Wyd.: Fabryka Słów
Ilość stron: 334
Data wydania: 2011
Ocena: 5/10

Kiedy bierzemy do ręki Cherem, to pierwsza rzecz jaka rzuca się w oczy to świetna okładka. Utrzymana w mrocznym klimacie czerni i czerwieni. Ustawiona pod światło, ukazuje ukryte znaki i cytaty. Wydawcy ostrzegają dodatkowo, że książka "wstrząśnie twoją opinią o chrześcijaństwie" oraz, że gdyby istniał nadal Indeks Ksiąg Zakazanych, to z pewnością ta powieść by się tam znalazła. Czy rzeczywiście tak jest..?

Trafiamy do Trójmiasta wraz z Andrzejem Kamińskim, agentem od sekt w ABW. Jego zadaniem jest zbadanie, czy w naszym pięknym kraju nie pojawił się nowy religijny zalążek . Ale nie będzie to śledztwo, jakiego się spodziewacie. I nie chodzi wyłącznie o ingerencję istot paranormalnych. Brak realizmu bije po oczach zbyt "płaskimi" postaciami i zachowaniem organów władzy. Tworzy się chaos. Mamy starożytne tabliczki z pismem, które należy rozszyfrować, mafię rosyjską, włoską, genialnego studenta, zakręconego profesorka, powalającą na kolana urodą i inteligencją kobietę, typowego mięśniaka-ochroniarza..itd itd... Jak dla mnie za dużo.. Zakończenie również mnie rozczarowało. Kiedy przebrnęłam przez te wszystkie dziwne wydarzenia, to liczyłam na zaskakującą i interesującą puentę. Niestety.

Nie powiem, bo pomysł na fabułę był dobry. Zaintrygował mnie jako religioznawcę. Miał obalić chrześcijańskie dogmaty, zabawić nas szczegółami z historii religii, o których raczej się nie mówi. Poruszyć, może zdenerwować.. spróbować zmienić nasze postrzeganie niektórych zjawisk.. Nie odmawiam autorowi wiedzy. Fajnie wplata wiadomości z mitologii i religii do akcji. Uważam jednak, że realizacja pomysłu się nie powiodła. A szkoda.

Plusem jest umiejscowienie akcji w Polsce. Dobrze opisane miejsca pozwalają nam sobie to łatwiej wyobrazić. Kto był kiedyś w Gdańsku, to z pewnością rozpozna charakterystyczne dla tego miasta pomniki, fontanny, hotele, uliczki itp. Powiedziałam sobie ostatnio, że zaniedbuję polskich autorów i muszę to zmienić. Mają potencjał i chcę ich lepiej poznać. Dlatego sięgnęłam po Domagalskiego. Ma "to coś", mimo wszelkich wad, jakie dostrzegłam. Nie chcę pochopnie oceniać autora po zaledwie jednej książce, więc nie mówię: nie czytajcie tego! Wręcz przeciwnie, przeczytajcie i sami wyróbcie sobie opinię. Może akurat Wam się spodoba:)










7 komentarzy:

  1. Och, mnie też ta książka rozczarowała. Świetny pomysł, wykonanie kiepskie i zakończenie pozostawia wiele do życzenia. Miałam w pewnych momentach wrażenie, jakbym czytała gorszego Mastertona. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam okazję kiedyś przeczytać tą książkę. Cóż, pomysł interesujący, ale jego "wcielenie w życie" już niekoniecznie... Już ciekawsza była lektura jego cyklu Krzyżackiego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniejszych nie czytałam, ale mam ochotę sprawdzić jak radzi sobie w innych tematach:)

      Usuń
  3. Widziałam już kiedyś tę okładkę i książkę miałam sobie kiedyś przeczytać. Nie wiedziałam, że wydała ją Fabryka Słów! Pewnie do mnie nie trafi, bo mnie akurat jakoś do polskich miejsc w książkach nie ciągnie, a tło jest niezmiernie ważne. Zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ta okładka przyciągnęła na wyprzedaży w Media Markt. Cóż.. tak działają promocje, że czasem kupi się coś nietrafionego..

      Usuń
  4. W sumie pomysł wydaje się dość ciekawy, jednak nie jestem do końca przekonana. ;)

    OdpowiedzUsuń