piątek, 19 kwietnia 2013

Simon Beckett - Zapisane w kościach






Autor: Simon Beckett
Tytuł: Zapisane w kościach (Written in bone)
Przekład: Jan Kraśko
Wyd.: Amber
Ilość stron: 332
Data wydania: 2011
Ocena: 9/10

Simon Beckett jest brytyjskim pisarzem i dziennikarzem. Zasłynął serią powieści o doktorze Hunterze, który pełni funkcję antropologa sądowego. Czasem wychodzi też poza obszar swych badań, by odkryć historię zdarzeń, jakie miały miejsce przed dokonaniem morderstw.

Zapisane w kościach  to druga część serii. Zaczęłam nie po kolei, ale książki można czytać w dowolnej kolejności, gdyż ich wątki nie łączą się aż tak bardzo. Każda jest jakby osobną częścią, a łączy je główny bohater. Tą pozycja trafiła w moje ręce z polecenia przyjaciółki. W związku z tym, że mamy podobny książkowy gust, więc zaufałam i oddałam się lekturze;)

Początek powieści przywiódł mi na myśl serial Kości. I nie chodzi wyłącznie o podobny tytuł, a raczej o sam pomysł na fabułę. Mamy antropologa, zwęglone kości i resztki ciała..oraz zagadkę do rozwiązania. Nie wiemy co się stało, kim jest ofiara i dlaczego zginęła w taki sposób. I to tyle w ramach podobieństw;)

Kości odnaleziono w opuszczonej chacie na małej wyspie na Hebrydach Zewnętrznych, o nazwie Runa. Może nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie to, że stopy i dłoń pozostały nietknięte przez ogień. Reszta spłonęła praktycznie doszczętnie. Przypominało to trochę niewyjaśnione przypadki samozapłonu. Doktor Hunter ma niełatwe zadanie. Zbadanie materiału, który pozostał przy braku odpowiedniego sprzętu i braku przychylności części społeczności wyspiarzy.

Pobyt na Runie miał być jedynie chwilowy. Jechać - zbadać- wrócić. Wszystko zaczyna się komplikować wraz z pogorszeniem pogody. Sztormy, deszcze i wichury odcinają małą wyspę od świata. Nie ma łączności telefonicznej, prądu.. a nastroje wśród ludzi stają się coraz gorsze..  Hunter musi wykonać nie tylko swoją pracę, ale także stać się na chwilę detektywem i pomocnikiem policji. W tropieniu zabójcy wspiera go emerytowany gliniarz Brody, spasiony i wiecznie na kacu - policjant Fraser oraz młody bystry Duncan.

Przez większość książki byłam przekonana, że już wiem kto zabija;) heh Myślałam sobie, że z jednej strony wydaje się to zbyt proste, a z drugiej - wszystko mi pasuje. Dalsze rozdziały albo utwierdzały mnie w moim przekonaniu, albo sugerowały coś zupełnie innego, odwracając moją uwagę na innych podejrzanych..W głowie prowadziłam własne dochodzenie. I mimo to, zostałam całkowicie zaskoczona zakończeniem:) Książka zasysa czasowo, więc nie bądźcie zdziwieni, jeśli klasyczne: "jeszcze tylko jeden rozdział", zamieni się w kolejnych 5;) zdecydowanie polecam!

4 komentarze:

  1. O tak, cały cykl o doktorze Hunterze jest wspaniały :) Wciąga jak ruchome piaski i nieodmiennie zaskakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh jejej, widzę, że naprawdę Ci się spodobała ta książka :D Mimo wszystko ja nie oczekuję aż tak dobrej lektury. Z pewnością czyta się bardzo przyjemnie, ale 9/10 bym nie dał :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja muszę dopiero się zabrać do tego cyklu. Nawet mam go w domu ;)

    OdpowiedzUsuń