czwartek, 6 czerwca 2013

Lucas - Ucieczka z piekła



Autor: Lucas
Tytuł: Ucieczka z piekła - pamiętnik satanisty (Vier Jahre Holle und zuruck)
Przekład: Marta de Laurans
Wyd.: Interart
Ilość stron: 180
Data wydania: 1996

Hmm.. mam mieszane uczucia w stosunku do tej książki...

Nie wierzę w ani jedno słowo napisane w tej książce. Taki problem nie istnieje, a już na pewno nie w Niemczech. 
- tymi słowami księdza Hauskellera rozpoczyna się opowiadanie. I dokładnie to sobie pomyślałam już po kilku stronach. Po połowie byłam już przekonana, że całość to stek kłamstw. A teraz pogrzebałam trochę w necie... i okazało się, że to była jednak prawda. Cóż.. nadal nie zmienia to faktu, że opowieść jest pełna absurdu. Pełna ludzkiej naiwności, głupoty, strachu i mylenia pojęć.

Lucas - główny bohater i narrator - to nastolatek z trudnym charakterem, bez rodziców i wsparcia. Książka przedstawia nam jego losy od 15 do 18 roku życia, kiedy to trafił w ramiona satanistów. A stało się to zupełnie przypadkowo...

Chłopiec mieszkał w internacie. Od zawsze sprawiał problemy wychowawcze, był agresywny, trudno mu było nawiązać normalne kontakty z otoczeniem. Pewnej nocy  kolega zaproponował, że zabierze go w fajne miejsce, gdzie można się zabawić. Zwabiony, wsiadł do samochodu... i tej decyzji będzie żałował do końca życia. Miejsce wcale przyjemne nie było, opustoszały budynek, ludzie w dziwnych habitach.. Lucas nie wiedział, co go czeka. Obrzędy podczas czarnej mszy go przerażały. Szeptania łacińskich formułek, zabijanie zwierząt.. i zmuszenie go do wypicia krwi. Potem było już tylko gorzej. Każde kolejne spotkanie obfitowało w brutalne czyny - pobicia, gwałty, składanie ofiar ze zwierząt..oraz ludzi. Jakakolwiek próba niewykonania się z zadania wiązała się z karą. A skoro sataniście uwielbiali się znęcać, to w trakcie takiej kary dochodziło do najgorszych rzeczy. Chęć odejścia z grupy zaś oznaczała tortury i śmierć.

Lucas musiał poświęcić swoje nieliczne przyjaźnie dla nowych "braci". Każda bliższa znajomość z kimś spoza grupy była agresywnie niszczona. Chłopiec dojrzewał wśród nienawiści, morderstw i kultu Szatana. Z czasem awansował zdobywając kolejne stopnie wtajemniczenia. Siła wzbudzała w nim radość i pewność siebie. Okazywanie jej innym - satysfakcje. Jego emocje nie były już przesiąknięte strachem, lecz mocą.

Czy Lucas opuścił grupę? Ile musiał jeszcze poświęcić? Ile wytrwać? Odpowiedzi znajdziecie w książce.

Teraz przyznaję, że sama po tą pozycję bym nie sięgnęła. Dostałam ją z polecenia, więc zmusiłam się, żeby ją skończyć. A łatwo nie było, bo strasznie raziła mnie zarówno postać Lucasa, jak i treść. Czy odczuwałam jakąś litość i współczucie w stosunku do niego? Nie.. może i sam sobie tego nie zgotował, ale w sumie nie zrobił też nic, żeby z tego wyjść, a czasem wręcz czerpał z tego przyjemność. Jak na dziecko z przytułku, nie powodziło mu się źle. Kiedy internat mu nie pasował, dostał mieszkanie (w wieku 15 lat!). Dobrze im tam w Niemczech, co?:P
Poza tym, jak wspomniałam wcześniej, książka zawiera też wiele absurdów. Chłopiec mówi np. że na pierwszej mszy kapłan satanistyczny odprawił na nim egzorcyzmy, aby zniszczyć w nim chrześcijaństwo (że co?!). Kto wypędza złe duchy w imię Boga...robiąc to na rzekomej czarnej mszy ku czci Szatana?;) albo, że odgryzł i zjadł głowę chomika, żeby przejść na wyższy poziom. Rozumiem, że mogła to być sekta z jakimiś nawiedzonymi sadystami, ale co to ma wspólnego z satanizmem? Sataniści to hedoniści, racjonaliści, humaniści. Nie jedzą kotów i nie biegają po cmentarzach..zajmują się głównie własnym rozwojem.. trochę teorii by się niektórym przydało... ech..ale cóż zrobić.. a więc ci pseudosataniści.. zabijali również w bestialski sposób ludzi.. i jakoś nigdy tych ludzi nie szukano ( Lucas kupował codziennie gazety, żeby sprawdzać czy nie ma wzmianki o zaginionych). Zabijano też noworodki, które rodziły kobiety ze wspólnoty. Żeby dodać smaczku - matki zjadały ich serduszka.. Hmm..wątpię, żeby udało im się ukryć tyle ciąż i porodów, nie mówiąc o ciałach. Ale skoro to wszystko najprawdziwsza prawda, to przestrzegam was drogie dzieci przed sektami.. i tą książką. Wymęczycie się strasznie. Pozostawię bez oceny.

14 komentarzy:

  1. Nie ocenia się książki po okładce, ale w tym wypadku za żadne skarby bym jej nie wziął :) Lipa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie:) z racji, że wręczono mi książkę, jakoby miała być w moim klimacie, starałam się nie sugerować okładką:) trochę żałuję, bo tym razem mogłam tak właśnie uczynić;) haha

      Usuń
  2. Pamiętaj, że obok tego, powiedzmy, intelektualnego satanizmu, o którym mówisz, istnieje jeszcze ten płytki, powierzchowny, ubrany w "mroczą", efektowną otoczkę. Właśnie w sidła tego drugiego, jak sądzę, wpadł bohater książki.
    Co do ukrywania ciąży - często napotykam w prasie czy Internecie na autentyczne historie dziewczyn, którym aż do rozwiązania udało się ukryć ciążę nawet przed rodzicami. Mnie też ciężko w to uwierzyć, ale wykluczyć się tego nie da.
    Z Twojej recenzji wynika, że ta książka to straszna tandeta...w związku z czym chętnie przeczytam! Czuję, że to coś w sam raz dla mnie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem, istnieje też ten bardziej rytualny.. no ale jak będziesz to czytał, to zrozumiesz, że rzeczy tam opisywane są nierealne i mocno naciągnięte, np. impreza na kilkaset osób na cmentarzu, połączona z rytualnymi morderstwami, gwałtami na ołtarzu, wielką orgią, a wszystko to rozświetlone ogniskami wokół.. i nikt tego nie zauważa.Policja się nie pojawia. Przecież to takie naturalne, czyż nie?;) hehe życzę miłej lektury;)

      Usuń
  3. Fakt, brzmi jakby było mocno koloryzowane. Ale cóż, nie jest to tak zupełnie niemożliwe.
    Dziękuję. Nie mogę się doczekać, lubię takie klimaty, zwłaszcza jeżeli są okraszone absurdem i tandetą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie boję się mocnych tematów, ale w przypadku tej książki jakoś jestem zniesmaczona i nie wierzę, żeby sataniści zabijali noworodki i zjadali im serduszka. To brzmi bardzo nieprawdopodobnie. Odnośnie kotów, to jestem w stanie uwierzyć, gdyż mój znajomy należał do sekty i pamiętam, jak mówił, że urywali głowy kotom i ich krew przelewali do ludzkich, czystych czaszek z których potem pili podczas rytuału Czarnej mszy.
    Kontrowersyjna książka, gdyby nie to, że mam teraz wiele innych zaległości czytelniczych, to chyba bym po nią sięgnęła z czystej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie wiem jak można mieć tak sprany mózg, by zabić i zjeść własne maleńkie dziecko..

      Usuń
  5. Ksiązka musiała być ciężka. Czasami lubię coś takiego przeczytać, jednak zdarza mi się że ta lektura zajmuje mi nawet ponad miesiąc. Książka wydaje się być wręcz przerażająca ! :/

    OdpowiedzUsuń
  6. http://de.wikipedia.org/wiki/Lukas_%E2%80%93_Vier_Jahre_H%C3%B6lle_und_zur%C3%BCck

    http://www.relinfo.ch/satanismus/lukas.html

    Parę wskazówek, które wskazują na to, że opowieść jest wyssana z palca a jej szczegóły zaczerpnięte z marnych horrorów klasy B (plus filmy neonazistowskie) i ogólnie rzecz biorąc, Lukas to schizol - i stąd te jego pomysły; no i jeszcze ten ojczym-sadysta....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm.. nie znam niemieckiego, ale google translate trochę pomógl;) hehe w takim razie potwierdziłeś moje przypuszczenia :)

      Usuń
  7. Fajne jest to jak pytają, czy on na każdym naczyniu krwionośnym ręcznie robił supełek, żeby zatamować upływ krwi - żeby jeszcze dało się tą krew na koniec spuścić ze zwierzęcia...bo inaczej to by się kompletnie wykrwawiło w międzyczasie...i jak on to robił, jak miał ręce zajęte szukaniem mięśnia sercowego. No i sam mięsień sercowy to zbyt zwarta masa mięśni, żeby ludzki zgryz dał temu radę - na to trzeba zgryzu psa albo kota -- człowiek tak na surowo to rady nie da....no i do tego koleś wyraźnie nie ma pojemki, że między brzuchem a miejscem, gdzie u owcy jest serce, jest przepona...a bredzi, ze sam owcę złożył w ofierze....no i pytają, jak go mogli wysłać na szkolenie do Stanów, jak on ni be ni me po angielsku...a "Pamelę" to widział na "Słonecznym patrolu". Zresztą - podobno w 2006 roku sam przyznał, że wszystko zmyślił i zwyczajnie "świrował pawiana" (mnie nie był potrzebny translator - Wikisłownik wystarczył).

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosia - wyobrażasz sobie tego kolesia jak przy zarzynaniu owcy ręcznie wiąże wszystkie naczynia krwionośne? Tak bez klamry chirurgicznej i podobnego sprzętu...no i jak kapłani naprawdę dali radę pogryźć mięsień sercowy na surowo, to to nie byli ludzie, tylko REPTILIANIE - bo musieli mieć szczeny jak krokodyl. Co do tego zjadania serduszek noworodków - tutaj to nie tyle kwestia stopnia sprania mózgu, ale raczej fizycznych i technicznych możliwości ludzkiego zgryzu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak, gdybym sięgnęła po to, jak po zwykły horror klasy najgorszej ;) to bym nie narzekała. Bo wiadomo jaki jest cel i charakter tego typu bajeczek. A od czasu do czasu lubię sobie zapodać pewną dawkę odmóżdżenia, co potwierdza fakt, że kolekcjonuję stare denne horrory z wyd. Amber. Tutaj zirytowało mnie podkreślanie od samego początku, że to na faktach, że ma wstrząsać, poruszać a może i przestrzegać przed zgubnym wpływem sekt itp.:P Nie lubię jednak odkładać książek, które już zaczęłam czytać, więc zmusiłam się do przeczytania do końca. A przyznam, że absurdy tam zawarte krzyczały do mnie by to wyrzucić i nie marnować czasu. Nic się nie zgadza, ani kwestie fizyczne, ani ideologiczne..

      Usuń
    2. A ta "terapeutka" Lukasa to wyraźnie należała do tych pseudoterapeutów od wmawiania w ludzi "fałszywych wspomnień" co to się namnożyli na fali "antysatanistycznej paniki", która przybyła ze Stanów...jak bum-cyk-cyk sporo szczegółów podsunęła mu sama...

      Usuń