sobota, 4 stycznia 2014

Clive Barker - Potępieńcza gra






Autor: Clive Barker
Tytuł: Potępieńcza gra (The Damnation Game)
Przekład: Dariusz Wójtowicz
Wyd.: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 566
Data wydania: 2009
Ocena: 5/10


"Ujrzałem przyszłość literackiego horroru - nazywa się Clive Barker" zachęca z okładki Stephen King. I tym razem poszłam za wskazówką mistrza, zagłębiając się w lekturę. Poprzednie pochlebne opinie z jego strony dotyczyły Ketchuma i nie zawiodłam się. Tym razem jednak King chyba lekko przesadził..

Swoją przygodę zaczynamy w powojennej Warszawie. (Dla polskiego czytelnika to miły akcent, choć wiadomo, że wtedy były to raczej ruiny miasta.) Tam poznajemy zuchwałego złodzieja i hazardzistę. Przekonany o własnym szczęściu i umiejętnościach postanawia stoczyć karciany pojedynek, od którego będą zależeć jego dalsze losy.

 
 "Te rzeczy, w które wierzymy, będąc dziećmi, nigdy nas nie opuszczają, prawda? Po prostu czekają, aż czas zatoczy koło, a my ponownie zaczniemy w nie wierzyć. To wciąż jest ta sama grzęda, Bill. Wiesz o tym? Wydaje nam się, że się przemieszczamy, że stajemy się silniejsi, mądrzejsi, ale cały czas stoimy na tym samym spłachetku ziemi."


 Clive Barker w 2007 r. w EMP Museum w Seattle. 
Później trafiamy do więzienia, gdzie karę odbywa Martin Strauss. Pewnego dnia otrzymuje niezwykłą propozycje. W zamian za służbę u jednego z najbogatszych ludzi w Europie dostanie wolność. Wolność w tym przypadku będzie jednak pojęciem względnym. Strauss zostanie uwikłany w walkę między siłami, nie do końca z tego świata. Pisarz dostarczy nam emocji związanych z morderstwami, wskrzeszaniem umarłych, narkotykami, wchodzeniem do czyjegoś umysłu i długowiecznością.


Nie zabraknie również zawiłych i różnorodnych związków między bohaterami (damsko-męskich, homoseksualnych, a nawet kazirodczych). Na szczęście celem autora nie było pisanie o nich ze szczegółami. Mamy jedynie zasugerowane w kilku momentach, że takie relacje istnieją. Jest to swoisty dodatek do patologii w domu Whitehead'ów.

Podobał mi się pomysł na tą książkę. Wielowątkowość, brutalność, magia. Rozterki i bohaterskie czyny głównego bohatera, sprawiają, że zaczynamy się z nim utożsamiać. Współczujemy mu i chcemy pomóc. Ale dlaczego cały motyw jest tak strasznie rozwleczony..? Gdy przekroczyłam już  2/3 książki, miałam ochotę ją odłożyć na półkę. Czułam się znużona i chciałam, by się już skończyła. Wydaje mi się, że zakończenie zrobione jest trochę na siłę i przyznaję, że się rozczarowałam. Niemniej jednak cenię Barkera za całokształt twórczości, zarówno literackiej, jak i artystycznej. Jest to jego słabsza książka, dlatego polecam raczej jego fanom.

Przeczytane w ramach wyzwania  KLASYKA HORRORU

8 komentarzy:

  1. Choć jestem pod wielkim wrażeniem filmów Barkera i po części jemu zawdzięczam swoją fascynację grozą, to muszę z przykrością przyznać, że bardzo ciężko mi się go czyta. O ile "Powrót z piekła" i "Historię Pana B." pochłonąłem z wielką przyjemnością. o tyle "Potępieńcza gra" okazała się dla mnie niestrawna. Robiłem do niej kilka podejść i wciąż leży na półce bezczynnie, niedoczytana nawet do połowy. Po prostu coś jest w prozie Barkera, co nie pozwala mi w pełni się nią cieszyć, jakaś blokada. Podobnie jak z "Potępieńczą grą", zmagałem się z "Księgami krwi"... Liczę jednak na to, że kiedyś przyjdzie na te wszystkie książki właściwy czas ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest różnica między jego prozą a filmami. Te drugie zdecydowanie lepiej wypadają:) W najbliższym czasie mam w planach jeszcze "Powrót z piekła". Skoro Tobie się spodobała, to może i mi przypadnie do gustu:)

      Usuń
  2. Co do "Powrotu z piekła", to nie wiem, czy wyobraziłbym sobie wszystko odpowiednio nie zobaczywszy wcześniej filmu. Być może męczyłbym się tak jak z "Potępieńczą grą". Może tylko dzięki filmowi książka nie okazała się dla mnie trudna :P W każdym razie polecam, jakby nie było, jest lepsza od "Potępieńczej gry", przynajmniej w moim odczuciu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze Barkera nie czytałam, ale już teraz wiem, że na początek sięgnę po inny jego tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem ciekawie ta książka wygląda. Ląduje na półeczce "Muszę przeczytać" :)
    Pozdrawiam!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe, czy King rzeczywiście powiedział coś takiego, czy to tylko fantazja wydawców;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może powiedział to w stosunku co do innej książki, a tutaj wstawili na okładkę;)

      Usuń
    2. Ja tam zachwalającego wszędzie King'a, albo porównywanie do tegoż oto pana widze na co trzeciej okładce książki grozy. Niedawno przeczytałam dwie takie pozycje i na obydwu się zawiodłam więc po prostu do takich rzeczy trzeba podejść z dystansem, bo nie wszysycy nagle sa w stanie mu dorównać.

      Usuń